W dniu w którym Dziecię postanowiło zawitać na świecie stworzyłam ostatni makijaż jedną z palet Inglota. Z braku inspiracji sylwestrowej podzielę się dzisiaj tym właśnie:
Koniec roku to czas podsumowań i postanowień. W tym roku podsumowań nie będzie a z postanowień na 2015 mam tylko jedno: nie zwariować. Wszystko inne i tak diabli wezmą, dzięki ciąży rzuciłam palenie, nadprogramowych kilogramów zostało tyle, że walczyć z nimi będę jeszcze w 2016 a w 2015 zaprzyjaźnię się z wielkimi obciskającymi gaciami niczym Bridget Jones. Małżonek ciągle daje rade i myślę, że nie jest z nami tak najgorzej skoro w 2014 razem pracowaliśmy, razem byliśmy w ciąży a teraz razem oswajamy Dziecię i jeszcze ciągle się nie pozabijaliśmy.
Tym optymistycznym akcentem pragnę pożyczyć wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku. Niech będzie nie gorszy niż ten, który właśnie miną. Ściskam mocno i uciekam przyszykować przekąski na pierwszego sylwestra odkąd skończyłam 16 lat, którego spędzam w domu na kanapie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz