czwartek, 27 listopada 2014

Emerald green.

Szmaragdowy to zdecydowanie mój ulubiony odcień zielonego. Jest piękny, elegancki i zdecydowanie wygląda dobrze zarówno w ciągu dnia jak i w wersji wieczorowej.

So very #chic! Love this full #emerald skirt!


Dress Ceil Chapman, 1950s Mill Street Vintage

I need to get a leopard print scarf.  So cute with just a simple outfit.

Chyba dlatego, że ostatnio jakoś mało u mnie okazji do wieczornych wyjść i szalonych imprez to mam ochotę na ciemne, nasycone kolorem makijaże zarezerwowane raczej na wieczór. Tak było również dzisiaj. Zainspirowana  powyższymi zdjęciami znalezionymi na Pinterest stworzyłam coś takiego:






wtorek, 25 listopada 2014

Andrzejkowo

Jakaś kreatywna zrobiłam się pod koniec ciąży. Myślę, że powodów jest kilka. Jednym z nich jest fakt, że ciężko mi się wspinać na moje trzecie piętro, więc trochę ograniczyłam  wycieczki. Siedzę więc dużą część czasu w domu i staram się zapełnić sobie czas czymś przyjemnym.

Gdzieś tam z tyłu głowy siedzi również świadomość, że wkrótce mogę nie mieć czasu żeby wytuszować  rzęsy, nie mówiąc o bardziej przemyślanym makijażu. Bawię się więc, eksperymentuje jakby trochę na zapas.

Poza tym zbliżają się Andrzejki, Święta, Sylwester, karnawał.. tyle możliwości, aby trochę poszaleć, zabłysnąć, obsypać się brokatem i być jak mawiała Joanna Krupa " Szajning lajk a star " :)

 Właśnie z myślą  zbliżających się andrzejkach usiadłam wymyślając granatowo srebrny makijaż z odrobiną brokatu i opalizującej czerni.








Niestety znowu dają o sobie znać braki w dziedzinie fotografii i obróbki zdjęć  Jeżeli ktoś miałby namiary na jakiś ciekawy kurs fotografii i obróbki dla totalnych amatorów, będę wdzięczna za informację.

poniedziałek, 24 listopada 2014

o planach słów kilka

Kiedyś już pisałam, że zakładając tego bloga chciałam, aby był to blog o makijażach. Właściwie najpierw był makijaż, były kursy wizażu, mniej bądź bardziej amatorskie próby pokazania tego co potrafię a dopiero później powstał pomysł bloga.Żeby można było się tą moją pasją pochwalić.
Później na jakiś czas zmieniłam pracę i miejsce zamieszkania. Właściwie cały czas zajmowały mi nowe obowiązki i aklimatyzacja w nowym miejscu.
Moje makijażowe projekty były gdzieś obok, w międzyczasie, w wolnej chwili. A to koleżanka potrzebowała się umalować na ślub siostry, inna szła na firmową imprezę.
Powstawały projekty. Wizje w mojej głowie, które starałam się wcielić w życie. Efekt "na żywo" był dobry. Ładne kolory, cieniowanie, wszystko super. Żeby się tym podzielić trzeba było to jakoś uwiecznić. Zwykle zdjęcia są najbardziej odpowiednim sposobem przekazu. W moim przypadku okazało się to całkowicie niewykonalne. Dlaczego? Bo chociaż na żywo wszystko prezentuje się dobrze, to na zdjęciach jest szaro buro nijakie i nawet w małej części nie oddaje tego jak makijaż prezentuje się naprawdę.
Oto co udało mi się wyłowić z miliona nijakich zdjęć.