sobota, 16 stycznia 2016

Co nas kręci...

Od dawna niczego nie pragnęłam tak mocno. Nie ma dnia, żebym o tym nie myślała, nie tęskniła Nie ma dnia, żebym o tym nie myślała. Planuję ustawiam, wymyślam, marzę.

Własny pokój. Przestrzeń do pracy, do realizacji swoich pomysłów i pasji. Miejsce gdzie mogłabym się zamknąć, gdzie nikt by mi nie przeszkadzał. Pokój, w którym mogłabym pracować nie rzucajac jednocześnie okiem na gotujący się obiad, gdzie nie rozpraszałyby mnie zabawki młodej rozrzucone awangardowo po salonie, jej łapki odciśnięte na każdym możliwym meblu. jestem wtedy w ciagłym pogotowiu, gotowa na interwencję, gotowa wycierać nosek, udawać krowę i łapać dziecię spadające w sofy. to wszystko jednocześnie.

Kiedy wprowadzaliśmy się tutaj, do naszego wymarzonego mieszkania, wydawało mi się ono prawie pałacem. Wcześniej nasze pierwsze mieszkanie wynajmowaliśmy. Wynajmowaliśmy je w pakiecie z właścicielką. Kuchnia była tam tak stara i zapuszczona, ze nie spędzałam tam więcej czasu niż to było konieczne, a zimą na wycieczkę do łazienki trzeba było wkładać gruby sweter.

Kiedy więc wprowadzaliśmy się do mieszkania pachnącego nowością, gdzie od początku do końca mogliśmy je sobie urządzić tak jak nam się podobało, wybrać każdą tafelkę i przełącznik to byłam przekonana, ze nigdy nam się nie znudzi, nigdy się stąd nie będziemy chcieli wyprowadzać, będziemy tu żyli długo i szczęśliwie.

Po czterech latach jednak wyobrażam sobie, że mogłabym zamieszkać gdzie indziej. Matylda rozprzestrzeniła się równomiernie po całym mieszkaniu. Sypialnia to już właściwie jej pokój w którym młoda pozwala nam sypiać. Kuchnia to miejsce przechowywania jej owoców, słoiczków, kaszek, buteleczek, smoczków, kubeczków i całej reszty dziecięcych gadżetów około spożywczych. Salon to wielki plac zabaw. Tak sobie wydzieramy kawałki przestrzeni dla siebie w tym Matyldowym świecie i co raz częściej werbalizujemy marzenie o większej przestrzeni życiowej.
Jeszcze jesteśmy nieśmiali, jeszcze zostawiamy w swerze marzeń, ciągle nie jesteśmy gotowi. Gotowość niestety obejmuję też finanse, ciągle jeszcze patrząc na swoją wypłatę mam wrażenie , ze to dopiero pierwsza rata, nie mówiąc o tym, ze ceny działek to mniej więcej takie samo science- fiction jak nowa część "Gwiezdnych wojen".

Póki co więc oglądamy. Oglądamy i marzymy. Szukamy inspiracji, żeby w razie nagłej wygranej w totka być gotowym. Chociaż kiedyś musimy zostać piękni, szczupli i bogaci, więc dlaczego nie w 2016? No dlaczego?

At Home | Art Love:



the-fashionistas-diary:


A charming and relaxed Dutch home:


Scandi chic living room | Cosy coin canapé à la scandinave #decocrush:

Pologne : Un joli petit appartement de style scandinave ... | La petite fabrique de rêves:

Ikea Dressing Table  Tocador de Ikea:

toaletka:


zdjęcia -  Pinterest

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz